17 listopada 2021
Prawo kontraktów
Spory sądowe

Odroczenie terminu płatności a kwestia przedawnienia

Spory pomiędzy partnerami biznesowymi niejednokrotnie są rozwiązywane w drodze ugody, co nie tylko pozwala uniknąć niepotrzebnych kosztów, ale również zaoszczędzić cenny czas. Aby jednak należycie zabezpieczyć swoje interesy, porozumienie powinno zostać sformułowane w taki sposób, żeby nie zamykało możliwości skierowania sprawy na drogę sądową w przypadku niedotrzymania warunków ugody.

 

 

Przez ugodę strony czynią sobie wzajemne ustępstwa w zakresie istniejącego między nimi stosunku prawnego w tym celu, aby uchylić niepewność co do roszczeń wynikających z tego stosunku lub zapewnić ich wykonanie albo by uchylić spór istniejący lub mogący powstać (art. 917 Kodeksu cywilnego, dalej: k.c.). Ustępstwa ze strony wierzyciela najczęściej polegają na odroczeniu terminu spełnienia świadczenia lub rozłożeniu zaległości na raty.


W orzecznictwie można spotkać się z poglądem, zgodnie z którym uzgodnienie przez strony późniejszego terminu spłaty zobowiązania nie ma wpływu na bieg przedawnienia, co w konsekwencji może uniemożliwić wierzycielowi dochodzenie roszczenia na drodze sądowej w przypadku niewywiązania się przez dłużnika z zawartej ugody. Taka interpretacja stawia jednak pod znakiem zapytania sens ugodowego rozwiązywania sporów z odroczeniem terminu płatności lub rozłożenia na raty.


Tak też uznał Sąd Apelacyjny w Gdańsku uwzględniając apelację złożoną w imieniu jednego z Klientów naszej kancelarii (zob. wyrok SA w Gdańsku z dnia 13 maja 2021 r., V AGa 103/20). Sąd drugiej instancji wskazał, że nie do zaakceptowania jest pogląd, zgodnie z którym ustalenie nowych terminów płatności poszczególnych rat, na które rozłożono całą wierzytelność powoda, nie miało wpływu na bieg terminu przedawnienia związanego z pierwotną wymagalnością zobowiązań pozwanej z tytułu płatności za poszczególne faktury, skonsolidowane w ramach zawartego porozumienia. To porozumienie będące bez wątpienia uznaniem długu, przerwało bieg terminu przedawnienia istniejących już zobowiązań i od chwili jego zawarcia rozpoczął on biec na nowo na warunkach w nim określonych (art. 124 § 1 k.c.).


Trzeba zauważyć, że ustawa wyłącza jedynie możliwość umawiania się co do innego okresu przedawnienia, niż to wynika z ustawy (art. 119 k.c.). Zakaz ten nie dotyczy natomiast modyfikacji terminu wymagalności roszczenia, np. w drodze ugody, co z kolei determinuje początek biegu przedawnienia (art. 120 § 1 k.c.). W ramach swobody kontraktowej (art. 3531 k.c.) dopuszczalna jest zmiana terminu wymagalności roszczenia, także jeżeli jest ono już wymagalne. Przyjęcie odmiennego stanowiska mogłoby wszak prowadzić do skutków niekorzystnych zarówno dla wierzyciela, jak i dłużnika. W obawie przed przedawnieniem wierzyciel nie mógłby uwzględnić czasowych trudności płatniczych dłużnika i zgodzić się na odroczenie spełnienia świadczenia. Efektem byłoby wytaczanie zbędnych powództw czy składanie wniosków o ogłoszenie upadłości.


Gdyby założyć, że fakt zawarcia ugody i ustalenia innego terminu wymagalności roszczenia nie wpływa na bieg terminu przedawnienia, powszechne w obrocie ugodowe rozwiązania istniejących zobowiązań dłużnika nie miałyby sensu, albowiem nierzetelny dłużnik mógłby zaprzestać wykonywania ugody po upływie pierwotnego terminu przedawnienia, co jest sytuacją nie do zaakceptowania. Przedstawione wątpliwości rozstrzygnęła uchwała Sądu Najwyższego z dnia 11 września 2020 r., III CZP 88/19, która potwierdziła zapatrywanie, że jeżeli wskutek odroczenia terminu spełnienia świadczenia, roszczenie przestało być wymagalne, jego przedawnienie rozpoczyna ponownie bieg dopiero z upływem nowego terminu.

 

Anna Pioch
adwokat
ZOBACZ RÓWNIEŻ